czwartek, 14 sierpnia 2014

Życie z papisiem!

Dzień 11 - ON nadal tu jest. U mnie. W domu. Ze mną. Trudno mi w to uwierzyć, bo o drugim psie marzyłam już baaaardzo długo, jednak rzeczywiście się starać zaczęłam od roku. To niezwykłe, jak jedna, dość spontaniczna decyzja może zmienić tyle w życiu.
Życie z Sissi było bardzo spokojne - budziłam się wtedy, kiedy chciałam, nie musiałam chować przed nią butów, ani myśleć, czy nie pogryzie mi spodni, czy bluzki. Mały, kudłaty, spokojny piesio, który bardzo chętnie bawi się zabawkami, pracuje z człowiekiem - jednym słowem cudo! Tylko ten stres przy większych tłumach... Czeka nas jeszcze masa pracy, ale liczę, że damy radę!
Coś co mogę powiedzieć, to posiadanie dwóch psów jest naprawdę SUPER. Oglądanie ich relacji, choć nie zawsze dobrych jest czasem lepsze niż telewizja ;). Johnny próbuje ugryźć Sissi (dla zabawy), ale ona mu na to nie pozwala i mały dostaje po pysku, jednak jego to nie zniechęca i chwilę później znowu czai się na pudelsona.
Mały za to, ma dużo energii, gryzie wszystko (i wszystkich niestety), ale jednocześnie kocha ludzi i psy. Dzisiaj u weta ledwo go dało się utrzymać, tak bardzo chciał się ze wszystkimi w lecznicy przywitać ;). Psy też lubi, Sissi podgryza, ale gdy suczka rasy ca de bou Tajga chciała się z nim pobawić (a molosy bawią się dość specyficznie) to próbował jej unikać. 
Papiś bardzo obserwuje Sissi - ma to swoje minusy i plusy. Sissi jest dość spokojna, a jednocześnie bardzo chętna do pracy, nieważne czy to sztuczki, frisbee, czy zwykłe aportowanie i fajnie, gdyby mały też był taki. Na szczęście Johnny będzie miał z kim wychodzić na spacery ;).
Teraz skupiam się na wychowaniu młodego i nauczenia go podstawowych komend, ale jest to dość trudne, kiedy pod nogami plącze Ci się pudel, który też CHCE się wykazać i MUSI pokazać Ci wszystkie sztuczki naraz, które zna, bo przecież jest taki IDEALNY i POJĘTNY. Johnny za to, to rozpędzona kula energii, która wpada na Ciebie, gryzie i próbuje ściągnąć wszystko ze stołu... Oj, dużo z nim zabawy, naprawdę :P
Pozdrawiamy i do następnej notki!

9 komentarzy:

  1. Wiem coś o u tym. Kenzi też jest bardzo energicznym szczeniakiem i opanowanie jej to duże wyzwanie. Tyle, że Ty masz jeszcze Sisi więc masz znacznie trudniejsze zadanie.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj na pewno masz wesoło teraz! :D życzę powodzenia we wspólnej pracy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Aż idzie pozazdrościć pracy ze szczeniorem, czysta karta, wszystkiego mozna nauczyć :) W ogole jest taaaki uroczy!

    OdpowiedzUsuń
  4. No to masz trochę robory z tymi psiakami :)

    H&F

    OdpowiedzUsuń
  5. Czekamy na kolejny post z relacjami! :)
    No i powodzenia w szkoleniu :)

    Pozdrawiamy Wiktoria&Fado
    Zapraszamy do nas: fado-labrador-retriever-biszkoptowy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Prześliczne psiaki dobrze że się dogadują
    Teraz czeka cię sporo pracy
    Powodzenia :)
    http://golden-luna.blogspot.com/

    Pozdrawiamy Ola&Luna

    OdpowiedzUsuń
  7. Ah, skąd ja to znam! Sama 4 miesiące temu sprowadziłam sobie szczeniaka pod dach, ale aktualnie większość problemów takich jak gryzienie mamy za sobą, także życzę powodzenia w prowadzeniu dwóch psów ;).

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja marzę o drugim psie, bo jednak widzę ile z pierwszym popełniłam błędów. Jednak myślę że mam jeszcze czas, bo za kilka lat będę wiedzieć jeszcze więcej i będę jeszcze bardziej doświadczona.
    Z tego co opisujesz, teraz masz sporo zajęć, nic dziwnego, dwa psy to jednak nie jeden, ale za to podwójna radość :) Piękne zdjęcia.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. Gratuluje młodego ! :) Ja na dziecie musze jeszcze poczekać ale mam nadzieję nie tak długo :))

    OdpowiedzUsuń