niedziela, 3 sierpnia 2014

Przedstawiam Wam... miśka!

Czarno-biały szczeniak przyszedł na świat 18 maja jako siódmy i ostatni z miotu. Jest jednym z czterech piesków urodzonych w miocie i ma trzy siostry. Wtedy jeszcze nie wiedziałam o jego istnieniu. 
Długo szukałam rasy "idealnej" - do sportów, na wystawy i do przytulania. Znalazłam 3 rasy, które pasowały do mojego wyobrażenia psa idealnego - whippet, pudel duży i... bearded collie. Whippety i beardie widziałam na żywo - pudla nie miałam okazji. Po długim zastanowieniu zdecydowałam się na tą ostatnią rasę, czyli właśnie BC. Mój wcześniejszy post zdradzał tylko inicjały tej rasy - a jak wiadomo, jest jeszcze jedna, popularniejsza rasa o tych samych inicjałach - border collie. Myślę jednak, że ten, kto mnie zna, ten wie, jaką rasą mogłam wybrać. 
  
 Kiedy pierwszy raz zobaczyłam zdjęcie szczeniąt z miotu, zdziwił mnie ten jeden, który przypominał świnkę morską - Liechfield Angel z Domu Etny. Z całego miotu to on miał najwięcej białego i najbardziej się wyróżniał.
Idąc za radami hodowczyni wzięłam właśnie tego psa - najodważniejszego z miotu. Do mojego domu trafił późnym wieczorem 2 sierpnia, kiedy wracałam z wakacji.
W domu hodowczyni spotkałam 5 szczeniąt - dwie suczki i trzy pieski. Wszystkie powitały nas podstawiając się do głaskania. Angel był jednym z odważniejszych szczeniąt - podchodził do nas i chciał, żebyśmy go głaskali. Moi rodzice w końcu się zgodzili i maluch trafił do nas.
Dwugodzinną podróż z Poznania zniósł świetnie - prawie całą drogę przespał, z małymi przerwami na rozglądanie się po aucie. W drodze powrotnej pojechaliśmy jeszcze po Sissi, która na szczeniaka nie zareagowała źle. Na początku była zdziwiona, teraz bacznie obserwuje i pilnuje szczenię, czasami na niego powarkuje.
Szczeniak zdziwił mnie przede wszystkim... spokojem. Choć mam go dopiero od wczorajszego wieczora, to mam wrażenie, że jest dość spokojny i odważny. Pierwszą noc dzielnie przetrwał, choć denerwuje się i piszczy, gdy nie widzi żadnego człowieka w swoim pobliżu. 
Szczeniak jest także trochę ciapowaty - przypomina trochę miśka, małą pandę. Ta "ciapowatość" zdecydowanie dodaje mu uroku ;).
Choć jest dość spokojny, to cały czas rozlewa wodę i kładzie się w kałuży. Niestety, z uwagi na pogodę jest mu gorąco. 
Pewnie zaraz pojawi się pytanie - a co z Sissi?! Zostawiasz ją?! Nie, na pewno nie. Po przyjeździe papisia rozumiem dlaczego tak lubię Sissi - doskonale się dogadujemy - wystarczy gest, lub słowo a ona od razu rozumie o co chodzi. Z Angelem musimy się dobrze poznać, żeby dojść do takiego poziomu, jak mój kontakt z Sissi ;).

20 komentarzy:

  1. Gratulacje! Uroczy maluch :D.

    OdpowiedzUsuń
  2. A jednak to nie border! :D
    Rasa świetna,maluch przeuroczy :) Powodzenia! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Śliczny maluch! :-) Niech zdrowo rośnie i przynosi Ci mnóstwo radości! :-) Z radością będę śledzić rozwój papisia i postępy jakie robi :-)
    Pozdrawiamy, Asia i Bona
    http://piesoswiat.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. A jednak nie border! :D
    Z chęcią będę czytać o waszych relacjach na spacerach, w domu, podczas szkolenia czy z wystaw! :)
    Za dużo borderów za mało beardedów! :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękny jest. Sisi wygląda na taką malutką przy nim.

    H&F

    OdpowiedzUsuń
  6. Gratuluję :)
    Uroczy maluch :3

    Powodzenia ;D

    OdpowiedzUsuń
  7. Gratulacje! Super!
    Mam nadzieję, że socjalizacja pójdzie Wam znakomicie :)
    Jeśli będziesz miała chwilę czasu, to może zrób zdjęcie porównujące jego rozmiar do rozmiaru Sissi :P

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I jeszcze dodatek do tamtego komentarza:
      czy młody pojawi się w nagłówku bloga? :D
      I tak z ciekawości - ile kosztował?

      Usuń
    2. Pojawi się, kiedyś musi się pojawić :P. Kosztował 2,5 tyś.

      Usuń
  8. Ojejku, uroczy <3 Jest dopiero szczeniaczkiem,a Sisi wydaję się taka mała przy nim ;)
    Jak pojechałam z kuzynką po jej szczeniaka (chodzi tu o Sparkee z którą piszę bloga) to jechaliśmy 45 min. i zwymiotował 2 razy, a o spaniu, ani mowy ;)

    Serdecznie pozdrawiam i zapraszam do nas :)
    http://zakochanewpsach.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Beardie są cudowne, uwielbiam je! Gratuluje :). Coś tak podejrzewałam, że to nie będzie border! Cudny jest!

    OdpowiedzUsuń
  10. Uf, jednak to ten BC . Znając Bezę od Zuzi myślę że te BC są fajną rasą, ale nie dla mnie. Powodzenia z papisiem!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Beza to ciocia szczeniaka - siostra matki Johnnego ;).

      Usuń
  11. Uroczy. Gratuluje :)
    I zazdroszczę ciapowatości malucha, moja Kenzi to istne tornado :P

    OdpowiedzUsuń
  12. Jaki słodziak!
    A Sisi jaka malutka się przy nim wydaje :)
    Powodzenia z maluchem

    OdpowiedzUsuń
  13. Dzięki za komentarz!
    Od kiedy JRT i pudel miniaturka to dobre psy dla dziecka? Dla dziecka dobre są większe psy, małe, a w szczególności bardzo aktywne JRT i delikatne pudle miniaturki nie nadają się dla dzieci
    tak mówisz prawdę i jestem tego w 100 % pewna,mogłabyś mi dać link gdzie napisałam takie bzdury?
    Sama doświdczyłam tego na własnej skórze owczarki niemieckie u rodziców w pracy jeźdiłam na nich(miałam 2 lata) i nigdy mnie nie ugryzły dziś mają po 10 lat i są najspaniaszymi psami na świecie. A te małe cholersta jeszcze nie podejdzisz a cię ugryzie,wiem spałam z bellą niby mnie kocha itp. ruszyłam nogą podczas snu ugryzła mnie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. fajny psiak!Ładny(choć to nie jest najważniejsze).Mam nadzieję że pomimo tych drbnych potknięć jest grzeczny

      Usuń
  14. Jejciu jaki on śliczny, już nie mogę się doczekać kiedy go poznam :D.

    OdpowiedzUsuń