sobota, 9 listopada 2013

Urodziny po psiemu



  Naprawdę nie wiem, kiedy to zleciało. Sześć lat i jeden dzień temu mała, ruda kulka przyszła na świat w hodowli Silver Spring. Na początku stycznia trafiła do mnie. I od tego czasu moje życie wywróciło się do góry nogami. Gdyby nie ten pies, ten rudy, wredny, aportujący pies, nie byłabym tutaj i nie pisałabym Wam o tym. O tym psie z którym zrobiłam wiele, a raczej - on ze mną zrobił wiele. Dziękuje Ci, Sissi! Sto lat!
  Pod koniec października zaczęłam się przygotowywać - zamówiłam konga squeezz i ubranko z zoo+, obrożę i smycz z Furkidz i szarpak. Zamówiłabym jeszcze więcej, no, ale może następnym razem! Zbliżają się przecież Mikołajki! :P


  Jak kong się sprawdził? Świetnie! Chociaż jest dość spory, pies nie ma problemu z pochwyceniem patyka z ziemi. Piszczenie jest dodatkową atrakcją. Choć w otwór o średnicy 1 centymetra nie da się wepchnąć za bardzo smakołyka, to można przeciągnąć przez otwór sznurek. Jednym słowem - super! Kupię na pewno inne zabawki kong'a z serii squeezz ;).

  A jak szaprak? Szarpak jest ładnie wykonany, wytrzymały, ma ładne kolory. Niestety, z perspektywy psa wygląda to gorzej - Sissi olała szarpak, bo ona ogólnie nie lubi się przeciągać tak bardzo jak aportować. No cóż, może zrobimy jeszcze jakieś podejście.

  Obroża jest ładna, ma jasny kolorowy wzór. Ładnie leży na psie. Jest nieco szmaciana, ale ogółem jest fajna ;). Smycz, niestety, jest ciężka, za duża jak na Sissę. Zamówiłam o szerokości 2 cm, jednak jest zbyt masywna, no cóż, może jeszcze kiedyś się przyda ;)
  W piątek wybrałyśmy się do lasu, co bardzo ucieszyło psinę. Pogoda była "jak pod psem", jednak nie przeszkadzało to Sissi. Urodziny musimy zaliczyć to udanych!

W przeddzień urodzin - czwartek zaczęłam suszyć paski indyka na suszarce do grzybów. Przepis został zapożyczony z bloga Natalii (KLIK) ;). Suszyły się do piątku, więc trochę długo, ale ważne, że psu smakowały.
Po skończonym suszeniu smaczki zajęły dwa opakowania po kosteczkach z Macedu ;).
A jutro postaram się opisać dzisiejszą wystawę w Kielcach i jutrzejszy spacer Wesołej Łapki ;).

Nasze osiągnięcia od 2012 roku do dziś:
- wzmocnienie więzi między mną, a psem
- socjalizacja psa
- zabawa z innym psem! :)
- większa tolerancja względem obcych psów i ludzi
- kurs frisbee
- nowe sztuczki :)
- zmienienie diety - z gotowanego kurczaka na suchą karmę
A co będzie dalej? Zobaczymy... ;)



10 komentarzy:

  1. Jaki macie rozmiar squeezz'a ? Co do obroży wyobrażam sobie jaka Sisi musi być malutka skoro 2 cm leza na niej tak ,,masywnie,, :P Ja mam 2,5 dla yorka i jest OK :P
    Wszystkiego najlepszego dla Sisi !
    Pozdrawiamy!
    Paula&Bono

    OdpowiedzUsuń
  2. No czas leci strasznie szybko. Świeta kurteczka na deszcz ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Sto lat dla Sisi! :)
    Bardzo fajna i ciekawa notka - śliczne zdjęcia.
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie
    http://poprostuzuzia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. O kurczę, fajny patent z tym suszeniem mięsiwa. I piękny kombinezonik! My mamy kurtałkę na zimę, ale nie jest tak twarzowa jak Wasza, damn it :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Widzę, że Sissi dostała mnóstwo wspaniałych prezentów :D. Obróżka jak i kombinezon cudne ;).

    OdpowiedzUsuń
  6. Spóźnionego wszystkiego najlepszego ! :)
    Świetne prezenty .
    Pozdrawiamy!

    OdpowiedzUsuń